Logo
  • PTTK
  • ROT
  • Logo powiatu ostrowieckiego
  • Logo miasta Ostrowiec
  • Miejskie Centrum Kultury

Prekursor polskiego romantyzmu w Garbaczu

Monika Bryła-Mazurkiewicz
Rozmiar tekstu:A-A+

 

Józef W.Gołuchowski

Józef Wojciech Gołuchowski przyszedł na świat 11 kwietnia 1797 roku w Łączkach Kucharskich koło Tarnowa Pochodził on ze starej rodziny ziemiańskiej pieczętującej się herbem Leliwa, której korzenie sięgające średniowiecza, tkwią w ziemi sandomierskiej. Jej gniazdem rodowym była wieś Gołuchów położona nieopodal Wiślicy.
Gołuchowscy przez kolejne stulecia dzierżyli w swych rękach włości rozpościerające się w ziemi sandomierskiej i krakowskiej, a ponadto przemyskiej i ruskiej.
Józef Wojciech Gołuchowski edukację na poziomie elementarnym odbył najprawdopodobniej w szkole klasztornej u benedyktynów w Tyńcu.
W 1809 roku 12-letni Józef Wojciech Gołuchowski dla kontynuowanie edukacji ruszył do stolicy nad Dunajem. Wszystko wskazuje na to, że w momencie przekroczenia progów szkoły nie znał niemieckiego. Dzięki pilności w krótkim czasie, bo w przeciągu trzech miesięcy, przyswoił sobie ten język i nadrobił zaległości w nauce.
Po ukończeniu siedmioletniego gimnazjum Akademii, przeszedł na jej Wydział Filozoficzny, gdzie studiował „z zamiłowaniem”, jak podkreślają jego biografowie, matematykę. Należał do ścisłego grona zdolnych i wybijających się uczniów. Jeśli wierzyć Pawłowi Popielowi od pierwszej do ostatniej klasy zajmował pierwszą lokatę. Jego postępami w nauce interesował się ponoć sam cesarz Franciszek I, opiekun szkoły, który zawsze o niego pytał.
Po zakończeniu edukacji w Akademii Terezjańskiej Gołuchowski opuścił Wiedeń. W lipcu 1817 roku przybył do Warszawy. Mimo iż nie posiadał stopnia uniwersyteckiego, podjął starania o uzyskanie katedry „pośredniej matematyki” na tutejszym świeżo założonym Królewskim Uniwersytecie Warszawskim. Rada Ogólna Uniwersytetu Warszawskiego oświadczyła w zwięzłej formie, że nie posiada etatu .
Nie mogąc wykładać na uniwersytecie, w trakcie studiów prawniczych, Gołuchowski podjął pracę nauczyciela matematyki i greki w Liceum Warszawskim. Zaczął również udzielać bezpłatnie prywatnych lekcji filozofii w swoim mieszkaniu.
W 1819r Gołuchowski pracował nad pracami magisterskimi. W 1820 roku w oparciu o dwa przedłożone studia, jedno z prawa rzymskiego – Querelae inofficiosi Testamenti consideratae secundum Ius vetus et novissimum Romanum, drugie z finansów – Naukę finansową czy utworzyły dawne wieki, czy też czasy teraźniejsze?, złożył „z najwyższym odznaczeniem” egzamin magisterski i otrzymał stopień magistra obojga praw i administracji. Potwierdzający to patent został wystawiony 18 lipca 1820 roku.

 

 

 

Ulica w Wilnie

WILNO
Mając stopień uniwersytecki Gołuchowski mógł nareszcie ubiegać się o pozyskanie stosownych uprawnień niezbędnych do nauczania na poziomie wyższym. W 1821 roku po śmierci niemieckiego uczonego Jana Henryka Abichta Uniwersytet Wileński ogłosił konkurs na wakującą katedrę filozofii. Gołuchowski dowiedział się o tym z „Pamiętnika Wileńskiego” i postanowił ubiegać się o opróżnioną posadę. Jego konkurentami w walce o katedrę byli: ksiądz Anioł Dowgird, który wykładał filozofię od 1817 roku jako zastępca profesora oraz popierany przez Czartoryskiego, Michał Wiszniewski. 1 czerwca 1821 roku Rada Uniwersytetu Wileńskiego, pod wpływem pozytywnej opinii Jana Śniadeckiego, który miał ważny głos przy ocenie prac nadesłanych na konkurs, wybrała go w tajnym głosowaniu, 13 głosami przeciw 1, na profesora nadzwyczajnego filozofii („profesora extraordynaryjnego”) z płacą profesora zwyczajnego („profesora ordynaryjnego”), polecając mu objąć obowiązki wykładowcy od 1 września tego roku. Uczelnia nie mogła mianować młodego naukowca profesorem zwyczajnym, gdyż nie posiadał on jeszcze wówczas stopnia doktora filozofii. Pomimo odniesionego zwycięstwa Gołuchowski musiał długo czekać na objęcie katedry.
Bezpośrednio po rozstrzygnięciu konkursu, 6 czerwca 1821 roku Rada Uniwersytetu Wileńskiego zgodnie z wymogami zwróciła się do księcia Aleksandra Mikołajewicza Golicyna, ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w Petersburgu, o zatwierdzenie nominacji Gołuchowskiego na profesora. Do prośby, którą potraktowała jako zwykłą formalność, dołączyła dwie opinie na temat jego osoby, jedną pióra ks. Szwejkowskiego, rektora Uniwersytetu Warszawskiego, drugą Lindego, dyrektora Liceum Warszawskiego. Carski minister oświaty nie spieszył się jednak z pozytywnym załatwieniem sprawy. Przede wszystkim owej nominacji nie zamierzał traktować jako formalności. Postanowił także przy okazji skorzystać z nadarzającej się sposobności i ograniczyć, zbyt dużą jego zdaniem, autonomię Uniwersytetu Wileńskiego. Zażądał więc przesłania do Petersburga konkursowej rozprawy Gołuchowskiego, której zamierzał się bliżej przyjrzeć.
W tym samym czasie Gołuchowski powziął zamiar udania się w pierwszych dniach kwietnia na własny koszt w trzyletnią „uczoną podróż naprzód do Paryża, a potem do celniejszych uniwersytetów niemieckich, dla poznania się z celniejszymi filozofami i prawnikami i dla korzystania z ustnego ich wykładu”.
Od końca 1821 roku do połowy następnego roku Gołuchowski kształcił się w Erlangen. Tu zetknął się z Friedrichem Wilhelmem Josephem von Schellingiem (1775-1854), jednym z najbardziej charakterystycznych przedstawicieli romantyzmu w filozofii niemieckiej. Najpierw uczęszczał na jego wykłady, a z czasem zaprzyjaźnił się z nim. Spotkanie z Schellingiem niewątpliwie wywarło wielki wpływ na rozwój osobowy i intelektualny młodego Gołuchowskiego. Zaciążyło na całym jego dalszym życiu. Pod wpływem nauk Schellinga i bezpośrednich kontaktów z nim, Polak ukształtował wówczas swe poglądy filozoficzne. Stał się czołowym propagatorem romantycznej filozofii niemieckiego uczonego, zwanej filozofią schellingianistyczną.
 

 


Efektem tego spotkania była rozprawa Die Philosophie in ihrem Verhältnisse zum Leben ganzer Völker und einzelner Menschen (Filozofia w stosunku do życia całych narodów i poszczególnych ludzi) napisana po niemiecku, „na dowód gorącej miłości i wysokiego poważania” zadedykowana Schellingowi i przychylnie przez niego przyjęta. Wyszła ona drukiem w 1822 roku w Erlangen, wywierając wielkie wrażenie w Niemczech. Wkrótce została przełożona na język rosyjski przez Wełłańskiego, profesora Uniwersytetu Petersburskiego i opublikowana w 1834 roku w Petersburgu. W języku polskim praca ta zatytułowana Filozofia i życie ukazała się dopiero w 1903 roku, tj. osiemdziesiąt lat od wydania niemieckiego i pół wieku od zgonu autora, w przekładzie Piotra  Chmielowskiego i opatrzona przez niego wstępem.
W niniejszym dziele Gołuchowski przeciwstawił się zdecydowanie ideom oświecenia, dając jednocześnie początek nowemu okresowi w filozofii polskiej – filozofii narodowej. Część poglądów zamieszczonych w tej publikacji zmodyfikował później w swojej pomnikowej pracy Dumania nad najwyższymi zagadnieniami człowieka.
Rozprawa ta uważana jest za „manifest romantyzmu” w filozofii polskiej. Co ciekawe rok jej publikacji zbiega się z przełomowym momentem w historii literatury polskiej – datą pierwszego wydania Ballad i romansów Adama Mickiewicza zwiastujących romantyzm.
W sierpniu 1822 roku Gołuchowski powrócił do kraju. Liczył, że wraz z nastaniem nowego roku akademickiego obejmie katedrę filozofii na Uniwersytecie Wileńskim. Tymczasem sprawa zatwierdzenia jego nominacji na profesora w dalszym ciągu nie została załatwiona. Młodym uczonym interesowało się nie tylko rosyjskie ministerstwo oświaty. Informacje o nim gromadzili również filomaci, którzy żywo interesowali się wszystkim tym co dotyczyło życia kulturalnego i intelektualnego zarówno uczelni, jak i Wilna.
Na skutek interwencji księcia Adama Jerzego Czartoryskiego, 30 grudnia 1822 roku, a więc półtora roku od rozstrzygnięcia konkursu, po szczegółowym zbadaniu zgłoszonej nań rozprawy, Golicyn podpisał w końcu urzędową nominację Józefa Gołuchowskiego na profesora nadzwyczajnego filozofii.
Swe wykłady z powodu choroby Gołuchowski zainaugurował dopiero 27 października odczytem O zadaniu filozofii. Miał wówczas powiedzieć: „(…) filozofia rozprzestrzenia granice życia, znosi tamy, które bieg jego tamować mogą, oswobadza duszę z więzów, wydobywa jej działanie spod panowania, wyprowadza rozum z zacienionych dolin na wysokie wzgórze, daje mu okiem obejmować rozległe widoki! (…)”.
Program zajęć Józefa Gołuchowskiego zatytułowany ogólnie Filozofia obejmował prelekcje z antropologii, logiki i filozofii moralnej, czyli etyki, w wymiarze 6 godzin tygodniowo, które odbywały się po południu, pomiędzy godziną 3 a 4.
 

fot.Kościół Akademicki w Wilnie

Młody profesor szybko zdobył serca i umysły słuchaczy. Jego wykłady cieszyły się ogromnym uznaniem wśród żaków i nie tylko. Gromadziły nawet po 600 osób. Poza studentami ciągnęli na nie również wolni słuchacze z miasta, różnego wieku, stanu i profesji. Spory odsetek wśród nich stanowiły kobiety, którym przyznawał wyższość i pierwszeństwo nad płcią męską. Stałą ich bywalczynią była m. in. księżna z hrabiów Śliźniów Kalasantowa Czetwertyńska, która młodego uczonego zapraszała do swego domu i wspólnie z nim czytała rozprawy filozoficzne. Popularność wykładów Gołuchowskiego rychło ściągnęła na niego uwagę władz carskich.
Trzeba pamiętać, że w tym czasie toczyło się głośne śledztwo, nadzorowane przez wszechwładnego Nowosilcowa, zakończone licznymi aresztowaniami i rozbiciem organizacji filomacko-filareckiej. Pretekstu do niego dostarczyło wydarzenie do jakiego doszło 3 maja 1823 roku. W tym dniu kilku uczniów klasy V wileńskiego liceum napisało na tablicy: „Niech żyje Konstytucja 3 maja!”. Napis ten pojawił się później na murach klasztoru dominikanów z dopiskiem „śmierć despotom: daj Boże, by się sprawdziło”. Zajście to rozpoczęło długi proces represji młodzieży wileńskiej. Choć akta prowadzonego w związku z tym wydarzeniem śledztwa, nie wykazały jakiejkolwiek winy środowiska uniwersyteckiego, to i tak znalazło się ono w kręgu podejrzanych. Nawet ugodowo usposobiony rektor, Józef Twardowski przesiedział trzy miesiące w więzieniu, od maja do lipca 1823 roku. Wileńska uczelnia, będąca w owym czasie pierwszą polską wszechnicą, jeszcze przed tymi zajściami była pilnie strzeżona, po nich carska policja zdwoiła nadzór nad nią. Swe czujne oczy szybko zwróciła także na młodego uczonego, którego wykłady cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Zaniepokojone aurą jaka go otaczała, władze carskie nakazały uczelni, aby roztoczyła nad swym profesorem szczególny nadzór. Najpierw zabroniły wpuszczania na prelekcje naszego naukowca postronnych słuchaczy. Następnie podjęły działania mające na celu kontrolowanie ich treści. Zażądały streszczeń wykładów na piśmie, które po każdych zajęciach młody profesor miał przedkładać do cenzury. Zaczęły się prześladowania, nasyłanie agentów. Mimo, iż prelekcjom głoszonym przez Gołuchowskiego władze carskie nie mogły niczego zarzucić, nieustannie żądały ścisłej kontroli nad nimi. Nie widząc innego wyjścia rektor Uniwersytetu Wileńskiego, profesor Józef Twardowski, pod wpływem nacisków z zewnątrz, 29 stycznia 1824 roku zawiesił wykłady naszego filozofa, oczekując na dalsze instrukcje władz. Zarządzenie to, jak pokazała przyszłość stało się początkiem końca krótkiej kariery Gołuchowskiego, który wykładał jedynie przez kilka tygodni. Mimo iż na profesora wybrano go w połowie 1821 roku, to dopiero pod koniec następnego został zatwierdzony na urzędzie. Kurs otworzył 27 października 1823 roku, a zakończył go już w styczniu 1824. W międzyczasie była jeszcze przerwa świąteczna. Gołuchowski nie zdążył więc nawet nacieszyć się długo oczekiwaną posadą, jak został z niej usunięty.
Na mocy ukazu carskiego z 14 sierpnia 1824 roku Gołuchowski został wraz z kilkoma innymi profesorami wileńskimi (Joachimem Lelewelem, Ignacym Daniłowiczem i księdzem Michałem Bobrowskim) pozbawiony katedry i wydalony, nie tylko z uczelni, ale i z Wilna, jako persona non grata. Świetnie zapowiadająca się kariera naszego uczonego została brutalnie i niespodziewanie przerwana przez restrykcje władz carskich.
Wyrok Nowosilcowa zamknął przed Gołuchowskim nie tylko podwoje do pierwszej polskiej uczelni. Złamał jego dalszą karierę naukową oraz życie. Do zawodu profesora akademickiego, do którego tak sumiennie przygotowywał się Gołuchowski, nie powrócił już nigdy. Po przymusowym opuszczeniu Wilna, Gołuchowski przybył w 1824 roku do Warszawy. Tu postanowił szukać szczęścia i działać na polu naukowym. Podczas pobytu w Warszawie Gołuchowski podjął współpracę z Towarzystwem Warszawskim Przyjaciół Nauk, na którego członka-korespondenta został wybrany 7 marca 1824 roku, a więc w okresie wileńskim. Za przyjęciem jego kandydatury opowiedziało się 22 osoby na 23 głosujące.
Pojawienie się Gołuchowskiego w Warszawie i jego aktywność w Towarzystwie wywołała rychło niezadowolenie wielkiego księcia Konstantego. Nie chcąc narażać Towarzystwa na kłopoty, nasz uczony w połowie 1825 roku zrezygnował z jego członkostwa.
 

 

ryc.dworu w Garbaczu

Wkrótce po tym, załamany, stłamszony, pozbawiony po raz drugi w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wymarzonej pracy, usunął się na boczny tor. Straciwszy wymarzoną katedrę i słuchaczy, wyrwany ze środowiska, w którym czuł się doskonale, popadł w apatię. Zgorzkniały, zawiedziony w swoich ambicjach pod koniec 1826 roku bądź w 1827 osiadł w Garbaczu, który to zakupił.
GARBACZ
W 1825 roku Józef Gołuchowski wraz z bratową, Magdaleną z Gołuchowskich Gołuchowską, wdową po Leopoldzie, nabył wierzytelność hipoteczną, którą była obciążona owa posiadłość. Po krótkiej karierze naukowej, tak okrutnie przerwanej, a jakże się wspaniale zapowiadającej, Gołuchowski zmienił całkowicie dotychczasowy styl życia. Z profesora akademickiego i uczonego stał się rolnikiem-ziemianinem. Odtąd poświęcił się całkowicie pracy na gospodarstwie. 
Początki nowego fachu były trudne. Nie dość, że majątek znajdował się w opłakanym stanie, był zniszczony i poważnie zadłużony, to na dodatek ogień zniszczył budynki gospodarcze i browar, które należało odbudować. Zaprowadzając nowoczesne metody kierowania gospodarstwem rolnym, zaobserwowane podczas pobytu za granicą oraz zdobyte dzięki samokształceniu z książek i fachowych pism, w krótkim czasie Gołuchowski doprowadził zaniedbany majątek do kwitnącego stanu. Przede wszystkim nastawił folwark na nowoczesny sposób gospodarowania, wprowadzając w nim przetwórstwo płodów rolnych. W Garbaczu uruchomił jedną z większych gorzelni w Królestwie Polskim, która produkowała alkohol w oparciu o surowiec pochodzący z własnych plantacji. Zaprowadził płodozmian. Wzniósł nowe murowane zabudowania dworskie oraz budynki gospodarcze: owczarnię, spichlerze, stodoły. Sam zaś mieszkał przy gorzelni (browarze), w kilku skromnych pokojach, „nie znając co zbytek i próżna wystawność”.
Do posiadłości Garbacz, uznawanej za wzorcową przyjeżdżali rokrocznie na objazdy naukowe i praktyki adepci agronomii Instytutu w Marymoncie, studenci wybitnego przyrodnika, profesora Wojciecha Jastrzębskiego, aby na żywym przykładzie zobaczyć, „czego dokonać mogą silna wola, umiejętna praca i doświadczenie wsparte nauką”. Gołuchowski z radością poświęcał im każdą wolną od gospodarskiego trudu, chwilę.
Za sprawą swej działalności gospodarczej Józef Wojciech Gołuchowski, uchodzący do tej pory za wybitnego filozofa i profesora pierwszej polskiej uczelni – Uniwersytetu Wileńskiego, ucznia wielkiego Schellinga, zasłynął jako znakomity agronom. Wśród mozolnego zawodu gospodarskiego, po zgłębieniu stosunków rolniczych, zaczął je budować, a prace jego w tym przedmiocie, zwróciły nań uwagę całego narodu. Prowadząc gospodarstwo rolne, a więc oddając się typowo ziemiańskiemu zajęciu, właściwemu jego urodzeniu, co więcej osiągając w tym względzie doskonałe rezultaty, Gołuchowski nie czuł się spełniony. Zawód obywatela ziemskiego uważał za zajęcie narzucone, obce jego naturze i powołaniu życiowemu. Do końca życia nie pogodził się z nową profesją, która była dla niego utrapieniem. Uważał ją za najcięższe więzienie, a siebie za wygnańca „z krainy idei”, „wygnańca ze świata nauki”. Mimo to przykładał się do pracy na roli, wysoko cenił trud gospodarczy, który uważał za podstawę bytu narodów. Wszystkie obowiązki wypełniał z należytą starannością, osiągając doskonałe wyniki i stanowiąc przykład dla okolicznych ziemian.
25 sierpnia 1830 roku w kościele w Mominie, po uzyskaniu dyspensy od papieża (z uwagi na pierwszy stopień powinowactwa), Gołuchowski ożenił się z wdową po swym najstarszym, ukochanym bracie, Leopoldzie, Magdaleną z Gołuchowskich Gołuchowską, córką Józefa i Marianny z Dobickich, z którą zakupił garbaczowską posiadłość. Ślubu udzielił im ks. Stanisław Adamczyk. Świadkami na nim byli: Tytus Horoch oraz brat Magdaleny, Ludwik Gołuchowski.
Od momentu osiedlenia się w Garbaczu, Gołuchowski prowadził typowo ziemiański tryb życia, nie ruszając się przez całe lata ze wsi, nie licząc jego zaangażowania w czasie powstania listopadowego (wygłaszał prelekcje filozoficzno-polityczne oraz współpracował z ministerstwem oświaty, którym pod koniec powstania kierował) oraz trzech podróży zagranicznych, jakie odbył w latach: 1839, 1845-1846 i 1851
 

 

 

Dwór w Garbaczu, 1940r.

Nie zaprzestał jednak rozmyślać i snuć rozważań filozoficznych, o czym najdobitniej świadczy korespondencja jaką prowadził z Józefem Morawskim z Oporowa i Eleonorą Ziemięcką, redaktorką „Pielgrzyma”. Według relacji Pawła Popiela codziennie oddawał się też kilkugodzinnej pracy umysłowej. Lubił ponoć udawać się do wąwozu pod wsią, siadywać na wielkim kamieniu (ten kamień stanowi skała wystająca ze stromego i zarośniętego zbocza nad rzeką Garbatką, o wysokości ok. 5 m i szerokości 10 m, która swoim kształtem przypomina okap; stąd mieszkańcy Garbacza zwą ją kapą) i tam w ciszy i spokoju, z dala od ludzi, dumać. Mieszkańcy Garbacza powiadali, że na owym kamieniu ich dziedzic podpisał cyrograf z diabłem. Swą duszę miał oddać diabłu, jednak dopiero po zakończeniu prac w polu. Stąd też w garbaczowskim folwarku zawsze stał wóz z obornikiem, oznaczający pilne roboty polowe. Według innej wersji Gołuchowski siadał i kontemplował nie na kamieniu, a pod nim. 88-letni Henryk Przygoda, mieszkaniec Garbacza, za swoim ojcem opowiada, że nasz filozof miał pod tym kamieniem krzesło i stolik.
 Niewątpliwie momentem przełomowym dla działalności piśmienniczej Gołuchowskiego okazał się rok 1846. Pod wpływem rabacji chłopskiej w Galicji, o której dowiedział się podczas pobytu w Berlinie, nazajutrz po słynnej uczcie na część Schellinga, po wieloletniej przerwie nasz filozof sięgnął po pióro. Napisał kilka anonimowych prac: O chłopach (Lwów 1847), Kwestia włościańska w Polsce (Lwów 1849), Rozbiór kwestii włościańskiej w Polsce i w Rosji w roku 1850 (Poznań 1851). Skrytykował w nich ideę rewolucji, wskazując jednocześnie drogę umiarkowanych reform społecznych, opartych na odnowie moralnej człowieka i narodu.
W 1854 roku w Lipsku Gołuchowski opublikował pod pseudonimem Klemensa Przezora pracę w sprawie reformy Żydów Kwestia reformy Żydów, a w 1856 roku w Krakowie „pełną przepięknych myśli i humoru” broszurkę zatytułowaną Światowość w stosunku do obyczajów uważana.
W ostatnich latach życia, przeczuwając zbliżającą się śmierć, Gołuchowski powrócił do pisania, zawieszonego w 1825 roku, swego najważniejszego dzieła w całym dorobku naukowym Dumania nad najwyższymi zagadnieniami człowieka, będącego wykładem historii filozofii.
            6 listopada 1856 roku Gołuchowski przystąpił do pracy nad swym największym dziełem, a właściwie do jego ostatecznej redakcji. Zamknąwszy się przed światem zewnętrznym, tworzył je przez siedem miesięcy, po piętnaście godzin dziennie. Już rano zabierał się do pracy, którą kończył w godzinach wieczornych. Z domownikami widywał się jedynie przy obiedzie. Każdego wieczoru, około godziny 10 spotykał się z bliskimi, którym czytał to co w danym dniu stworzył. Śpieszył się z pisaniem, pracując ponad siły, jakby w jakiś dziwny, intuicyjny sposób odczuwał zbliżający się koniec. Prowadził przy tym nader ascetyczny tryb życia. Mało jadał. Sypiał na gołej ziemi, „aby duch tem wolniej mógł w wyższe i jaśniejsze podnosić się sfery”. Swoje największe dzieło tworzył w dość osobliwym miejscu. Za gabinet służył mu bowiem przydworski spichlerz. Po kilku miesiącach wytężonej pracy, 16 czerwca 1857 roku Gołuchowski zakończył tworzenie pomnikowego dzieła, które zatytułował Dumania nad najwyższymi zagadnieniami człowieka, poprzedzone, historycznem rozwiązaniem głównych systemów filozoficznych od Kanta do najnowszych czasów. W sierpniu 1857 roku przedłożył jego rękopis komitetowi cenzury w Petersburgu, a 13 kwietnia 1858 roku napisał do niego przedmowę.
Publikacja ta, zamknięta w dwóch opasłych tomach, ukazała się po śmierci Gołuchowskiego, w 1861 roku w

Tablica poświęcona J.Goluchowskiemu w kościele w Mominie

Wilnie, staraniem Eleonory Ziemięckiej, która poprzedziła ją obszernym wstępem.
Józef Wojciech Gołuchowski zmarł bezdzietnie, po krótkiej chorobie, opatrzony świętymi sakramentami, 22 listopada 1858 roku o godzinie ósmej rano w Garbaczu.
Tuż przed śmiercią kazał zwołać do siebie domowników i oficjalistów. Pożegnał się ze wszystkimi i udzielił im ostatnich wskazówek. Kiedy chciano zasłonić okno, aby promienie słońca nie raziły jego oczu, zabronił tego, mówiąc że chce się nimi jeszcze nacieszyć. W czasie nabożeństwa żałobnego mowę pogrzebową nad trumną filozofa wygłosił ksiądz Wincenty Teofil Popiel, późniejszy biskup płocki, a potem arcybiskup warszawski.
10 dni później, 1 grudnia o czwartej rano zgasła wdowa po Gołuchowskim, Magdalena. Ich szczątki spoczywają w krypcie pod kaplicą Karskich w kościele parafialnym pod wezwaniem świętego Wojciecha biskupa i męczennika w Mominie.