Logo
  • PTTK
  • ROT
  • Logo powiatu ostrowieckiego
  • Logo miasta Ostrowiec
  • Miejskie Centrum Kultury

Królewskie Miasto Sandomierz – perła naszego regionu i kraju

Kamil Król
Rozmiar tekstu:A-A+

Królewskie Miasto Sandomierz – perła naszego regionu i kraju


Jednym z najbardziej niezwykłych miast nie tylko w regionie świętokrzyskim, ale również w Polsce jest Sandomierz.  Znajduje się we wschodniej części naszego województwa, na krawędzi Wyżyny Sandomierskiej, która wznosi się ponad doliną Wisły. Z powodu wielu zabytków i rozlokowania na siedmiu wzgórzach został nazwany „Małym Rzymem”. Od dawna zachwyca nas swoją ciekawą historią oraz licznymi atrakcjami, dlatego warto wybrać się tam na dłużej.

Już w XI w. Sandomierz był zaliczany do najbardziej znaczących ośrodków w kraju. W latach 1138-1320 był stolicą jednego z księstw dzielnicowych. W tym czasie najazdy mongolskie doprowadziły do zniszczenia Sandomierza, po czym było ono na nowo lokowane i odbudowywane. Od wieku XV miasto stanowiło ważne centrum na kupieckim szlaku wiślanym. W poł. XVII w. jego rozwój zahamował „potop” szwedzki. Po rozbiorach Rzeczypospolitej miasto znalazło się w zaborze austriackim, a następnie w Księstwie Warszawskim i Królestwie Polskim.

W dwudziestoleciu międzywojennym Sandomierz wybrano na stolicę Centralnego Okręgu Przemysłowego. Podczas II wojny światowej aktywnie działały tu oddziały „Jędrusiów”, Batalionów Chłopskich oraz AK. W latach 60. i 70. XX w. przeprowadzono prace nad zabezpieczeniem starówki w związku z zapadnięciem się miejskich podziemi i obsuwaniem nadwiślańskiej skarpy.  Od 2008 r. Sandomierz jest miejscem akcji serialu „Ojciec Mateusz”.

Jednym z najlepszych miejsc na rozpoczęcie zwiedzania miasta jest zamek, który został wzniesiony przez Kazimierza Wielkiego w XIV w. i przebudowywany w kolejnych stuleciach. To tutaj znajduje się Muzeum Zamkowe, gdzie można zobaczyć wystawy dziedzictwa kulturowego Sandomierza i jego okolic, zbiorów archeologicznych, artystycznych, krzemienia pasiastego oraz twórczości Jarosława Iwaszkiewicza.

W sąsiedztwie zamku znajduje się bazylika katedralna pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, która powstała tu w miejscu dwóch wcześniejszych świątyń. W świątynnym prezbiterium można podziwiać jedyne z czterech w Polsce freski rusko bizantyjska ze scenami z życia Matki Bożej i Chrystusa ufundowane przez Władysława Jagiełłę.

W pobliżu katedry warto zwiedzić także klasztor dominikanów, który powstał jako drugi w kraju w 1226 r. To jeden z pierwszych polskich zabytków zbudowanych z cegły. W kaplicy kościoła klasztornego , obecnie pw. św. Jakuba Apostoła, znajdują się szczątki czterdziestu dziewięciu dominikanów poległych męczeńską śmiercią w trakcie najazdu mongolskiego w 1260 r. oraz gotycka płyta nagrobna księżniczki Adelajdy.

Tuż obok klasztoru jest Wąwóz Piszczele i długi na 500 m Wąwóz Królowej Jadwigi, które są zbudowane ze skał lessowych. Po ich zwiedzeniu warto przejść do Rynku ulicami Krakowską oraz Zamkową. Jedną z najważniejszych atrakcji w tym miejscu jest Podziemna Trasa Turystyczna, gdzie dawniej znajdowały się kupieckie piwnice. W sandomierskim Rynku znajduje się wiele zabytkowych kamienic oraz stojący w jego centralnej części gotycko-renesansowy Ratusz. Te wszystkie zabudowania warto zobaczyć ze znajdującej się w pobliżu Bramy Opatowskiej, która stanowiła część miejskiej fortyfikacji.

To tylko przykładowa trasa, którą można przejść samemu lub z przewodnikiem. Jest jeszcze możliwość przejazdu meleksem w pobliżu wyżej wymienionych miejsc oraz innych atrakcji turystycznych miasta. W Sandomierzu warto zatrzymać się oczywiście na dłużej, ponieważ jeden dzień na zwiedzanie jego atrakcji to zdecydowanie za krótko. W trakcie dłuższego pobytu można przejść przez Ucho Igielne zwane Furtą Dominikańska, zobaczyć Collegium Gostomianum, zwiedzić Dom Długosza, kościół pw. Nawrócenia św. Pawła Apostoła, poznać „Świat Ojca Mateusza”, popłynąć w rejs statkiem po Wiśle i przede wszystkim wybrać się poza miasto w Góry Pieprzowe, z których rozciąga się przepiękna panorama na Sandomierz.

 

 

 

 

 

Zdjęcia i tekst: Kamil Król